poniedziałek, 16 listopada 2015

-->

wtorek, 20 października 2015

Halloween - i o-buu-łędne ciasto orzechowe


-->

czwartek, 27 sierpnia 2015

Czasem..

-->..wystarczy tylko mała zmiana w przepisie i wychodzi coś zupełnie zaskakującego. Na przyklad ciasto z dziadami (czyt."dziadowskie" ciasto).
Oryginalnie mała ilość ale nie tylko wielkość musiałam zmodyfikować. Z racji tego że większość rzeczy mam jeszcze w kartonowych pudełkach, posiłkuję się tym, co mam pod ręką. I wychodzą pycha rzeczy! Szczególnie z waniliowymi lodami Grycan - jedynymi lodami, które dorównują moim ;)

Pierwszy wpis i ciacho w NASZYM DOMU!!!

Ciasto z "dziadami" - /jeżynami;)/
2,5 szkl. mąki
3 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
140g stopionego masła
3/4 szkl. cukru
1 szkl. mleka
1/2 szkl. śmietany 12%
3 jajka 
3 łyżki likieru kawowego
2 łyżki otrębów orkiszowych
1 łyżeczka siemienia lnianego 
 1 szklanka dziadów (jeżyn)

 Suche składniki wymieszać i dodać rozbełtane jajka z mlekiem i śmietaną. Wymieszać i na koniec dodać resztę płynów. Wymieszać i wyłożyć na blaszkę a potem już tylko posypać dziadami i siupp do pieca!
Piec ok. 55min/190*C

PS. Babcia uważa mnie już za "równą sobie" w pieczeniu :) Czasem nawet o coś się poradzi... MNIE! :)))

niedziela, 21 czerwca 2015

rolnictwo Niekonwencjonalne


Eksperymenty pełną parą!

~Kartofle w słomie:

~ Ogórki na wysokościach
we wiaderkach - w planie - zwisające z 1,5m wnęki :)
i już mają maleńkie ogóreczki! :)))
~Truskawki w betonowych rurach
świeżo po posadzeniu
~ Dynie na gruzie:
Mały, przygotowany wcześniej ugorek dla dyń a w tle niepotrzebne siatki jako podpora dla fasolnika
Ale chyba im tam dobrze bo cukinie już kwitną..
..a jedna dynia ma już dynie! :))

Alem ciekawa co będzie z tego! :))))

 Oczywiście są też niepowodzenia :/
Najpierw ptactwo ogałacało mój ogródek z małych roślinek..
 Ok. 200 cebuli musiałam wyrwać bo do prawie każdą zaatakowała śmietka cebulowa
No i mszyce - we wszystkich odmianach i kolorach - najwięcej czarnej... najbardziej ucierpiały niestety buraki i bób.

Ale! Co nas nie zabije..:)

A tak ogólnie to słoma, słoma, słoma! Do wszystkiego! Do ściółkowania, drenażu w doniczkach, jako dodatek do ziemi: truskawek, dyni, ziemniaków, ogórków i wiele wiele innych! 3zł za kostkę a ile radości! 

I moja radość prawdziwa - kompostownik z palet!
I tu dzięki: cioci G za palety, wujkowi Z za zaprojektowanie i przycięcie konstrukcji, sobie za impregnację i MW za złożenie wszystkiego do kupy i zbicie :)

Starzy rolnicy się ze mnie śmieją, ale co tam! Olewam i cierpliwie czekam:)

sobota, 20 czerwca 2015

Przynajmniej 5 powodów dla których powinieneś mieć Edny w ogrodzie

1. Nie musisz używać żadnych środków chemicznych zwalczających ślimaki*.
Po co się męczyć, schylać i tracić czas na zbieranie ślimaków? Kaczki znakomicie zaprowadzają równowagę w ogrodzie - nie zlikwidują ich całkowicie - to normalne, ale te kilka dziurek gdzieś w kącie chyba jesteś w stanie przeżyć? :) W zeszłym roku byłam zdesperowana - śliniki luzytańskie były wszędzie i zjadły większość ogrodu mimo naszego zbierania, robienia pułapek, sadzenia odstraszaczy.. Teraz? Znajduję czasem (baardzo rzadko) w jakiejś trudno dostępnej dziurce ogrodu ślimaka - wołam kaczki i mają smakołyk - ale nie depczę po ślimakach jak w zeszłym roku!

10.V - Pierwszy dzień z nami - Edny mają 2 tygodnie :)))
2. Swoimi odchodami użyźniają glebę.
Ponadto kaczuchy lubią się pluskać i grzebać dziobkami w trawie i dlatego muszą mieć w ogrodzie ustawione kilka pojemników z wodą. Dzięki takim mini zbiornikom zapraszam inne żyjątka niezwykle pożyteczne (np. żaby, których w zeszłym roku nie widziałam a teraz od czasu do czasu spotykam). Mamy zamiar wkopać naszym  kaczuchom starą wannę bo się do miski mieszczą tylko dwie - wtedy dopiero będą się pluskać! :))))

3. Działają rozweselająco
-  pozy w jakich śpią i wyciągają swoje długaśne kacze łapki sprawiają, że możesz je obserwować i równocześnie uśmiechać się godzinami :) Poza tym chodzą wszędzie w grupie - musisz zobaczyć jak biegają TE kaczki ZAWSZE! obok siebie :D
 A! I są największymi gadułami jakie dotąd spotkałam u zwierząt. Mam wrażenie, że one gadają cały czas - cisza następuje tylko gdy śpią lub usłyszą dużego drapieżnego ptaka.
20.V - Edny mają prawie 8 tygodni i tymczasowo dwie młodsze koleżanki :)
4. Są użyteczną ozdobą ogrodu
Są naprawdę zjawiskowe podobne bardziej do pingwina niż zwykłej kaczuchy, ładne - oczywiście jak się wypierzą;), Poza tym śmiesznie drepczą - bardziej kiwają się na boki niż chodzą; uwielbiają buszować po kątach - np. malinach - i jak odpowiednio to rozegrasz - odpowiadają na wołanie:) Widok biegnących 500m do ciebie 3kaczek - bezcenny!!! :D 
Na początku bałam się że prócz ślimaków  zjedzą mi też warzywa - pytałam hodowcę, od którego kupiłam kaczki - czy zjedzą też warzywa - mówił że tak.. Aktualnie co dzień są w ogródku  mogą biegać wszędzie - ale jakoś warzyw nie widziałam żeby jadły . Mogą nieporadnie podeptać młode roślinki, ale skubać trawę wolą na trawniku.

5. Nie tylko na ślimaki
Nie przepadasz za robalami? muchami? pająkami? Dla bieguska taki insekt to najlepszy smakołyk zaraz po ślimakach!

6. Biegusy podobno są mistrzami w składaniu jajek!
Piszę podobno - nasze kaczuchy są jeszcze zbyt młode. Ale czekamy z niecierpliwością. W Polsce nie jest popularne jedzenie kaczych jajek - nawet stary gospodarz zapytał czy te jajka się je w ogóle...

7. Jak się znudzą - mogą iść na rosół -
 MW chciał je pod koniec roku zapakować do brytfanny ale na szczęście zmienił zdanie - cóż się dziwić - tak nas zauroczyły :)) Poza tym ja zawsze mówię że te kaczuczy to ewentualnie na zupę ale i tak nie, bo nie mam tak długiego gara - takie pingwiny z nich ):)

w stronę zachodzącego słońca :) "W maliny"!

Edna 
- imię miało być dla najmniejszej kaczuszki ale nie wiemy które z nich to kaczorek a które kaczka- więc jak zawołam "Edna" - przychodzą wszystkie nasze  teraz 6 tygodniowe kaczki rasy biegus indyjski.



*Wychodzę z założenia, że gdybym rośliny pryskała chemią, równie dobrze mogłabym zaoszczędzić sobie pracy i kupić je w sklepie.


-->

niedziela, 17 maja 2015

Na poprawę złych humorów - trzy kaczuchy

Edna prowadzi!

Chwalę się - od tygodnia jesteśmy dumnymi posiadaczami - w tej chwili 3 i pół tygodniowych - kaczuch rasy biegus indyjski. Czemu? Historia długa, obślizgła pełna złości i bezradności. Jednym słowem: ślimaki - to one były powodem adpocji tych przeuroczych stworzonek. W zeszłym roku był to jakiś koszmar, zbieraliśmy je wiadrami a końca nie było widać. Sypać chemią nie chcieliśmy bo równie dobrze mogę hodować warzywa przy ruchliwej szosie. Albo nic nie hodować.
 Po wielu nie skutecznych próbach - przez przypadek znaleźliśmy info o nich. O biegusach indyjskich. I w zeszłym roku postanowiliśmy, że będą u nas. Teraz na początek 3 - na próbę. Jak się sprawdzą - wesoła kompania zostanie na pewno powiększona:)

Pożyjemy zobaczymy!

-->

niedziela, 26 kwietnia 2015

Eko Roślinki: "Rozsada z rolki po papierze toaletowym"

Tak, świetny pomysł! Nieporównywalnie lepszy niż tacki do rozsad! moim skromnym zdaniem ;) Ja nacinam w 4 miejscach na głębokość ok. 1,5cm a potem tylko zaginam i zakładam skrzydła jeden na drugi. Super sprawa! Jak sadziłam fasolniki - które podobno nie lubią przesadzania, podrosły i się nie mieściły, wystarczyło otworzyć dół i włożyć do dużego kubka. Korzeń miał miejsce na rozwinięcie się i roślina od razu wystrzeliła! 
Rolki należy włożyć do większych pudełek, żeby się nie przewracały i by woda nie ciekła na parapet - ja używam pudełek po dużych lodach lub margarynie. Jedyny minus stosowania rolek- trzeba długo zbierać... Ale nic to! W przyszłym roku będę przygotowana! :) Każdemu polecam!



-->

środa, 22 kwietnia 2015

Dzień Ziemi!

Dziś światowy Dzień Ziemi! Z tej okazji przez tydzień kolejny postaram się udostępniać fajne i sprawdzone sposoby na recyklingowe doniczki. Plus małe co nieco. Oczywiście wszystkie podlegają eksperymentom więc będziecie mogli porównać :)


-->

środa, 8 kwietnia 2015

Jedni mają psy, inni koty a ja mam Nanka

Ile człowiek może mieć przyjaciół? Ja myślę że tylko po jednym. Takim prawdziwym. Ja mam dwoje - po jednym ludzkim i jednym zwierzęcym. I właśnie dziś obchodzi urodziny mój zwierzęcy przyjaciel, zachowujący się czasem jak małpa, mysz, ptak a jest kotem (domniemam). Nikt nie zrozumie fenomenu tej kotki póty z nią nie zamieszka. Z Naną. Najbardziej niesamowitym i mądrym zwierzakiem jakiegokolwiek spotkałam. 
   Dokładnie ośmioletnie to zwierzowisko, które daje radość, zaskoczenie, śmiech, która przez okres całych studiów była wielką inspiracją, uczy cały czas cierpliwości, konsekwencji, odpowiedzialności, wie kiedy o niej gadasz, i kiedy jest ci zimno, ciepło, chce obudzić, chce jeść, ma wielką pamięć do wszystkiego, jest wielką indywidualistką, dokładnie wie jak się zachować, jak równo usiąść, jak posprzątać nawet nie za siebie, jak być idealnie czystą, jak za ramię szturchnąć, jak dostać smakołyki, wskoczyć na kolana przy okropnym ludziowi dniu, okazująca prawdziwe emocje i umiejąca je pokazać, ale musisz się nauczyć szanować, słuchać i patrzeć człowieku ty. I być fair - uczciwym wobec niej i innych ludzi. I tak sobie myślę, że w pewnym sensie zwierzęta uczą nas być ludźmi.


poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Ziemniaki - przegląd posiadanych gatunków

Sadzeniaki z 2014 roku przygotowują się!
Sadzeniaki z zeszłego roku się podsuszają i puszczają pędy. W tej chwili jestem w posiadaniu 12 gatunków ciekawych ziemniaków. Z tego 5 gatunków sprawdzonych a reszta będzie tegorocznym testem:)

Dokonam więc opisu tych gatunków i porównam na jesień - zobaczymy co i ile wyrośnie.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wesołych i smacznych Świąt Wielkanocnych!


Jedyne mniej komercyjne święta!:)
-->

środa, 1 kwietnia 2015

Rozprawa o ziemniaku & przygotowania do sezonu kartoflanego

Dla przeciętnego Polaka ziemniak ma brunatno-szarą skórkę i żółty miąższ. A dla mnie -na szczęście!- już nie. Moja mania ziemniaczana zaczęła się ok.2 lata temu, pewnego jesiennego wieczoru, gdy podczas przygotowywania pieczonek u przyjaciółki zobaczyłam pierwszy raz "Amerykany" - ziemniaki o bladożółtym miąższu i różowej skórce. I doznałam szoku, no bo jak to! Ziemniak ma przecież  wygląd i kształt z góry ustalony, jedyne czym się różnił to czystą lub brudną skórką! Skąd to wiedziałam? No ze sklepu! Bo tam innych nie wiedziałam. I tak żyłam sobie w nieświadomości prawie 27lat i nagle bach! Są inne! Ok, ale skąd? No nie ze sklepu! A z małego gospodarstwa, czy z własnego ogródka choćby..
Te INNE ziemniaki można to sobie jedynie wyhodować, bo takie INNE: są nieekonomiczne, trzeba dbać, jest ich mało i są różnorodne - no i jak z takimi do sklepu?! Oczy mi się szeroko otworzyły. Od tego momentu szukałam wszędzie u nas sadzeniaki takich kartofli, żeby choć trochę sobie wyhodować. Ale... Tamta przyjaciółka nie miała, a w żadnym sklepie internetowym NIE BYŁO!:( Zrezygnowana udostępniłam na pewnym portalu społecznościowym, którego reklamować nie zamierzam, czy kto nie wie gdzie takie kupić, bo sezon się kończy a ja nie mogę nigdzie kupić tych INNYCH-fajnych... I wtedy odezwała się do mnie koleżanka, znałyśmy się jeszcze ze szkoły średniej, czy ja tak serio i że się podzieli.. I takim trafem, paczka z 5 pierwszymi, dziwnymi gatunkami kartofli przebyła dwa kraje i aż 1000km żeby zagościć w małym ogródeczku ;))

I wcale nie oczekiwałam niezwykłych ziemniaków o dziwnych wielkościach, kolorach i kształtach czy fioletowym/czerwonym miąższu. Ja tylko chciałam zwykłe, spotkane w malutkiej wsi przepyszne ziemniaki z czerwoną skórką.. Nie, nie te pastewne, które teraz tak nazywam a które kupowałam w sklepach. Po prosu chciałam zjeść dobre. I zjadłam. A jak zjadłam to "przepadłam"...


W tym roku ZNOWU! dzięki niemieszkającej w Polsce dobrej duszy mogłam otrzymać kolejne odmiany niezwykłych kartofli :)))

Zdaję sobie sprawę że to początki mojej przygody z nimi, że są trudne w uprawie, jest wiele chorób, trzeba długo czekać by był plon.. ale smak takich(!!!) przebija wszystko co się zdarzy po drodze.

W tej chwili jestem w posiadaniu 12 gatunków ciekawych ziemniaków. Z tego 5 gatunków sprawdzonych a reszta będzie tegorocznym testem:) Korzystając z chwilowego odpoczynku chorobowego postaram się w ciągu kilku dni opisać dla potomności gatunki zimniorków.
 .......

Dziś postanowiłam wyciągnąć zahibernowane w październiku  ziemniaki ze skrzynek i wiader z piachem i zakiełkować sadzeniaki w świetle dziennym. Zaczęłam od mniejszych kartoników - oczyszczone z piasku przeżyły i zaczęły delikatnie kiełkować już Rosalinda, Linda, Bamberger i Arielle.
 Nadszedł czas na te kolorowe w wiadrze. Sięgam więc po wiadro do ciemnego kąta i.... I się przeraziłam! To co odkryłam w piwnicy przypominało bardziej obcego, czy jakąś nową formę życia z horroru niż sadzeniaki ziemniaków.. pędy długości 1,2m i gr.1-2cm.. Przez chwilę się troszkę bałam...

:))))))))))

Tak oto starego-młodego człowieka natura zaskakuje:)


-->

wtorek, 31 marca 2015

Test na batata

Batat czyli wilec ziemniaczany. U nas nie rośnie. Ale można kupić w sklepie. W smaku?  Jeszcze słodszy niż dynia z pary. Gdybym miała jeść co dzień - chyba bym zwariowała. Ale raz na miesiąc można zjeść bo fajna odmiana słodyczy. Byle absolutnie nie przegotować!

A, że wczoraj zobaczyłam w warzywniaku, zakupiłam, dziś po krótkim riserczu został spreparowany na sadzonkę. Zobaczymy.


 W przygotowaniu batata korzystałam z informacji podanych ze stron:
"tuuuuutaj" i stron anglojęzycznych.

Potraktuję jako wyzwanie!

Mam nadzieję że będzie takie jak poniżej oczywiście:)

Źródło zdjęcia: www.washingtonpost.com

Jak się co z tego urodzi, pokombinuję nad ochroną batatów przed nieproszonymi, wygłodniałymi nornicami. Zobaczymy, może w skrzynce lub worku jakim? Najpierw niech się z tego co urodzi ;)

Zostało jeszcze namierzyć sadzonkę liścia laurowego i limonkę kaffir.

____________________________________________________
Ogłoszenie...
niestety odmówiła posłuszeństwa karta do aparatu.. Dlatego na razie zdjęcia będą słabej jakości robione telefonem... Z góry więc przepraszam za jakość zdjęć...


-->

środa, 28 stycznia 2015

Notes z "balchy"

Efekt wczorajszego buszowania po sklepie budowlanym był taki:



i super wygląda - jakby rzeczywiście był z blachy :)

Do kupienia tu:
http://pl.dawanda.com/product/76178867-Meski-mini-notes-z-blachy

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Weekend recyklingowy - czyli co rodzina może zrobić z butelki po płynie do naczyń

Z racji ciągłego remontu i ciągłego braku funduszy marzył mi się zestaw z blenderem. A, że uwielbiam kreatywne konkursy postanowiłam wziąć udział w Konkursie Fairy i zaraziłam nim całą rodzinę.

Oto co powstało z pustej butelki po Fairy:

Moja propozycja - relingowy pojemnik
Propozycja MW - Liliowa lampka biurkowa (dla mnie;) z butelki i wieszaka
Propozycja Mamuśki (zaszalała;) - perfekcyjna gospodyni domowa ;)

Propozycja Marty - kolczyki




Jak widać - można zrobić mnóstwo rzeczy z błahej butelki po płynie do mycia naczyń. W przerabianiu pomogą ostre nożyczki i dobry nożyk do tapet. No i oczywiście szczypta kreatywności!:))


A teraz tylko trzymać kciuki!!!
-->

Eko igielnik na szpilki i igły

W przygotowaniu do warsztatów brelokowych w Tarnogórskim Centrum Kultury wpadłam na pomysł fajnych igielników z nakrętek butelkowych i starej koszuli. Polecam! Malutkie, ładne, poręczne i recyklingowe:)


Potrzebne:
Nożyczki, igła i nitka, stara bawełniana koszula, nakrętka plastikowa z butelki po mleku (szeroka) lub po wodzie mineralnej (wąska), pistolet do kleju na gorąco.

-->