wtorek, 31 marca 2015

Test na batata

Batat czyli wilec ziemniaczany. U nas nie rośnie. Ale można kupić w sklepie. W smaku?  Jeszcze słodszy niż dynia z pary. Gdybym miała jeść co dzień - chyba bym zwariowała. Ale raz na miesiąc można zjeść bo fajna odmiana słodyczy. Byle absolutnie nie przegotować!

A, że wczoraj zobaczyłam w warzywniaku, zakupiłam, dziś po krótkim riserczu został spreparowany na sadzonkę. Zobaczymy.


 W przygotowaniu batata korzystałam z informacji podanych ze stron:
"tuuuuutaj" i stron anglojęzycznych.

Potraktuję jako wyzwanie!

Mam nadzieję że będzie takie jak poniżej oczywiście:)

Źródło zdjęcia: www.washingtonpost.com

Jak się co z tego urodzi, pokombinuję nad ochroną batatów przed nieproszonymi, wygłodniałymi nornicami. Zobaczymy, może w skrzynce lub worku jakim? Najpierw niech się z tego co urodzi ;)

Zostało jeszcze namierzyć sadzonkę liścia laurowego i limonkę kaffir.

____________________________________________________
Ogłoszenie...
niestety odmówiła posłuszeństwa karta do aparatu.. Dlatego na razie zdjęcia będą słabej jakości robione telefonem... Z góry więc przepraszam za jakość zdjęć...


-->

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz