czwartek, 20 października 2011

dziękczynienie po urodzinach


Czymże byłyby Koty bez swoich przyjaciół - czytaj "grupy wsparcia"? No niczym by nie były przecież! A, że Koty w tym roku obchodziły swoje 26.urodziny dziwnym zrządzeniem losu urodzinowe "before-pary" odbyły się uroczyście u Małej Ceramiki. Począwszy od weekendu od "godziny zero" koty zostały tak mocno obdarowane pozytywną energią, że przechodzi nawet zły nastrój związany z marznięciem na przystanku, ciągle irytującą, nie-przechodzącą chorobą oraz wrażeniami po powrocie na uczelnię. Oczywiście muszę się również pochwalić tegorocznymi prezentami w formie materialnej. Najbardziej koty uwielbiają prezenty hendmejdowskie, żartobliwe oraz przydające się kreatywne rzeczy pozwalające poszerzać moje horyzonty - cokolwiek by to znaczyło;)
"Before-stand-party" odbyło się 14-16 października i było jednocześnie zakończeniem sezonu imprez plenerowych w 2011roku u Małej Ceramiki. Impreza trwała 3dni, a w ciągu tego czasu objedliśmy się: skrzydełkami z grilla, bograczem z kluskami śląskimi, kiełbachą, swojskimi krupniokami, czekoladą z fontanny i oczywiście pieczonkami;) byli harcerze (którzy zjedli większość swojego biletu wstępu), raku oraz pigwówka;) A co do gości i ich darów... ekh ęę:) Składam najcudowniejsze podziękowania ludziom, bez których życie moje kompletne by nie było!


  • MarcieP - za MEGA(!) komplet ukochanych przeze mnie foremek i obecność...
  • Minice - za doskonałe utarcie w moździerzu przypraw i doprawienie skrzydełek i ubieranie glinianych stóp ceramiki twierdząc uparcie, że to buty...
  • Andzi - za Komandosa i przypomnienie jak to było za starych czasów;) szkoda, że się tak mało nim podzieliłaś!:D
  • INER- czyli Reni (taki chciała nick;pp) za torbę pełną materiałów, cudownego lnu oraz dzwoneczków wszędzie później dzwoniących...
  • Aśce (sistarz małej ceramiki) za żółtego sukulenta - bo bardzo lubię ten kolor! i załatwienie mi "za oczko" ciasteczkowych kubków, z których teraz pijam zupy kakaowe...:)
  • Kasi (mamuśce małej ceramiki) - za przepyszne ciasto jabłkowe...
  • Kuziowi - za kluski, foremki, musztardę wg kilkusetleniego przepisu i 5 grzybów - które potem zabrał do domu;)
  • Ilonowi - za grożeniem mi prezentami, pyszne pomidorki z "Afryki" (które same z ceramiką zjadłyśmy;), śpiewanie sto lat przez kilka dni przed urodzinami, za "Ruma Hazit" (cokolwiek to znaczy) i za brzuch bolący mnie od śmiechu w przebraniu kucharza!
  • Roberthito - za to, że nie może patrzeć jak mw z krzywą pokrywą włosową chodzi, za cierpliwe spełnianie moich kreatywnych prezentów (fabrrrianoo, grr!) oraz głupich/męczących pomysłów; za TE życzenia;) - Ty wiesz!; że był, że jest i będzie; i "Boże czemuś mnie opuścił" -ale za to nie dziękuję!
  • Małej Ceramice - za pomysł i organizację imprezy, tort toaletowy, spanie na podłodze do 11. rano, kucharza z jajem, zmywanie, ognicha, dzielne znoszenie "gówniarza" w pracowni, za zieloną matkę boską od ceramiki, cudowną wytęsknioną Raku miskę i całokształt twórczości bez której nie byłabym tym kim jestem teraz!
  • No i na końcu temu, któremu się nigdy nie chce, ale dla mnie się zmusza by mu się chciało!:) Spełnia moje marzenia, śpiewa Ryśka w urodziny, chce piec potrawy na moich nogach, w planach uwzględnia dla mnie 3 pokojową pracownię a realnie ją wyposaża, wozi mnie wszędzie, drewno załatwia, wiecznie się w nocy odkrywa, ogniska pilnuje i... mnie kocha!
a teraz fotorelacja:)
hendmejdowska kartka od MieczkoArt
ceramika od Małej Ceramiki
żółty sukulent od Aśki
Ilon w przebraniu i mała ceramika z toaletowym tortem;)
Ilon spuszcza powietrze dla Kotów;)
zielona matka boska od ceramiki - na piecu papierowym:)

A ci którzy niewymienieni byli w czołówce - im również za życzenia DZIĘKUJĘ!:)

wtorek, 18 października 2011

Kokursowo

W tym tygoniu koty wysłały swoje "tworki" na Międzynarodowy Konkurs Zabawki Ludowej. Tęskno mi za moimi zabawkami z dzieciństwa mojego, mojej mamy i babci, dlatego postanowiłam wysłać 5 dziwaków... A nóż, widelec?;)

Po kolei: Lniany Kot, czerwony kapturek, Kot w butach, Stasia oraz Jednooki Jones vel "Utopek";) Pokochałam wszystkie ale rozstać się z nimi musiałam, ale mam nadzieję, że będzie im tam dobrze:)



niedziela, 9 października 2011

Praca, praca, praca


Ostatnimi czasy cały czas jest coś do roboty. Jak nie jeżdżenie po targach, to wyjazdy do znajomych, spotkania, szycie albo rysowanie zamówień dla miasteczkowskiego Urzędu. Swoją drogą tusz i ołówek okazał się chodliwą techniką:) 
Nowy kościół w Miasteczku Śląskiem
Zamek Wrochema w Tarnowskich Górach
Ratusz w Miasteczku Śląskim

No i dochodzą jeszcze przygotowania na Międzynarodowy Konkurs Zabawki Tradycyjnej, dlatego trzymać kciuki!:)