Już dawno chodził mi po głowie pomysł zrobienia słodziutkich babeczek, które można wykorzystać do eksponowania zdjęć. Pomyślałam również, że pięknie by wyglądały takie babeczki jako stojak na karteczkę z imieniem gościa na jakiejś sali weselnej na ślubie. A po wyjęciu karteczki mogła by być świetnym małym, podarunkiem. Fajnie by też wyglądały jako wizytownik w jakiejś cukierni:) Albo jeszcze lepiej: w kuchni jako "przypominacz":)
Może ktoś by się skusił?:) Jeśli nie, to będą one sprzedawane na święcie Gwarków w Tarnowskich Górach we wrześniu na stoisku Kotów:) Serdecznie zapraszam!
Apropos jedzienia. Co to był za "nowosmakowy" weekend! W sobotę byliśmy z MW u Roberthita więc Kuzio postanowił nam przygotować obiad staropolski. Na pierwsze danie była czernina (słynna czarna polewka) z szarymi kluskami (które zrobił IDEALNE) a drugie to wielki talerz pierogów z nadzieniem płuc wołowych z pietruszką:D Ekhm... A w niedzielę mama mw zrobiła na obiad pyrliczkę i pieczone gołębie (nie gołąbki z kapusy i farszu a prawdziwego do niedawna żyjącego gołęba;p ). I co było najlepsze? Jeżeli możecie gdzieś spróbować, to na prawdę polecam gołębia! mięso jest ciemne, soczyste i przepyszne!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz