leżakowanie |
Kota ta jest ze mną już 3 lata więc wiele razem już przeszłyśmy. Pamiętam jak pracowałam na nią cały miesiąc w znienawidzonym miejscu... Było ciężko. Oczywiście Nana ma rodowód, ale wzięta została z "drugiej ręki", gdy miała już w pełni wykształcony charakter (co do dziś odczuwam).
Ale większość mojego miesięcznego zarobku nie poszła wcale na kupno Nanki, ale na kupno: kuwety, transpotrera, żarełka, miseczek, podkładek, zabawek przysmaków... Bo trzeba pamiętać, że bardzo wskazane nabycie tego WCZEŚNIEJ niż kotek się w domu zjawi.
Ad rem. Nana ze mną współpracuje i pilnie obserwuje wszystko co robię. jak rozkładam jakikolwiek papier, już na nim (lub w nim) jest a ołówki i pędzle obgryzione:) I co dzień uczy mnie swojej wrodzonej ciekawości, dzięki której i ja się jeszcze bardziej twórczo rozwinęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz